od czasu do czasu pojawia mi się następujący problem:
Po nagrzaniu ekspresu mam trudności z "głębokim" zapięciem kolby - mam poczucie jakby wkręcała się z oporem, płytko, nie czuję, że "wtopiła" się w uszczelkę. Obrazowo mówiąc w zasadzie niemożliwe jest ustawienie kolby na godzinę 12 stą i zostaje na 11 stej. Po włączeniu efektem jest widowiskowy wybuch i rozbryzg zawartości na całą kuchnię


Nie wiem od czego to zależy i czy ktoś z Was ma takie sytuacje.Dodam, że sprzętowo wszystko jest okay, uszczelka była wymieniona i nawet leciutko spiłowana aby idealnie pasowała. Zdarza to się rzadko i nie potrafię znaleźć przyczyny. Mam tylko jedną teorię.
Czytałem różne opinie dotyczące tego, czy ekspres należy rozgrzewać z zapiętą kolbą czy bez. Obecnie robię i tak i tak.Czy możliwe jest, że grupa pod wpływem temperatury lekko zmienia wymiary (in plus) i potem chłodniejsza kolba nie dopasowuje się idealnie i nie można ją dopiąć? Może, nagrzewając z kolbą, całość trzyma swój wymiar i nie pojawi się taki problem?
No i akademickie pytanie: nagrzewać z kolbą czy bez?
będę wdzięczy za opinie!